Za co można gospodarczo pochwalić PiS? „Pięć plusów Kaźmierczaka”
1. Niskie zadłużenie państwa
– Jeśli chodzi o dług publiczny, to w Unii Europejskiej jesteśmy nadal jednym z najszczuplejszych zawodników – mówił niedawno w programie „Didaskalia” dr hab. Marcin Piątkowski. Zdaniem ekonomisty, Polska ma za sobą najlepsze 33 lata w swojej tysiącletniej historii. Ale potrzebujemy kolejnych 33 lat rozwoju, żeby dogonić Zachód. W tym celu powinniśmy nie tylko zwiększać dochody państwa, ale i wykorzystywać dług po to, żeby inwestować.
Patrząc na dane Eurostatu, to w trzecim kwartale tego roku dług publiczny Polski w relacji do PKB wyniósł 50,3 proc. Tymczasem średnia unijna wynosi ponad 85 proc. Średnia dla strefy euro jest jeszcze wyższa i przekracza już poziom 92 proc. Przyglądając się poziomowi zadłużenia 10 największych unijnych gospodarek, Polska zajmuje dopiero 7. miejsce.
Prof. Piątkowski mówi, że w Polsce nie ma żadnego ukrytego długu, dziury finansowej, którą od czasu do czasu straszą różni ekonomiści. Jego zdaniem, nie grozi nam scenariusz grecki, ponieważ, jak na razie z długu mądrze korzystaliśmy. I powinniśmy zadłużać się jeszcze bardziej, przeznaczając pożyczone środki na rozwój inwestycji, głównie infrastrukturalnych.
2. Bardzo niskie bezrobocie
– Stopa bezrobocia rejestrowanego w końcu listopada 2023 r. wyniosła 5 proc. – wynika ze wstępnych szacunków Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej. Wskaźnik ten utrzymuje się na tym samym poziomie od lipca. Jeszcze 8 lat temu stopa bezrobocia wynosiła u nas prawie 10 proc.
Biorąc pod uwagę dane Eurostatu, to Polska pozostaje dzisiaj krajem o jednym z najniższych wskaźników bezrobocia w całej Unii Europejskiej. Zgodnie z metodologią unijnego urzędu statystycznego, stopa bezrobocia wyniosła nad Wisłą w październiku br. 2,8 proc., podczas gdy w Unii Europejskiej jest to 6 proc., a w strefie euro 6,5 proc. Lepszą sytuację pod tym względem może pochwalić się jedynie Malta, gdzie stopa bezrobocia wynosi 2,5 proc.
3. Wysoki poziom inwestycji zagranicznych
– Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce urosła w 2022 r. o 22,8 proc., do 140,3 mld zł — wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. W połowie czerwca amerykański Intel ogłosił decyzję o budowie fabryki czipów pod Wrocławiem. Wartość inwestycji wyniesie 4,2 mld euro. To największa bezpośrednia inwestycja zagraniczna w historii Polski.
W pierwszym półroczu tego roku duże inwestycje w Polsce ogłosił też niemiecki Bosch. Za prawie 400 mln euro ma wybudować na Dolnym Śląsku fabrykę pomp ciepła. Ponad 86 mln dolarów wyda u nas też amerykański Footprint na budowę fabryki opakowań papierowych. To tylko kilka najgłośniejszych przykładów z ostatnich miesięcy.
4. Wysoki wzrost wynagrodzeń
– Wzrost wynagrodzeń jest wyższy niż inflacja. Rynek pracy jest stabilny, choć zatrudnienie nieco spadło. – wynika z najnowszego raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w październiku dokładnie 7545 zł. Osiem lat temu wynosiło niewiele ponad 4,5 tys. zł.
Zdaniem analityków z PIE, w najbliższych kwartałach wynagrodzenia będą nadal rosły szybciej od inflacji. – Oznacza to dalszy wzrost realnych zarobków i zdolności nabywczej konsumentów. Nominalny wzrost wynagrodzeń będzie jednak nieco niższy niż w tym roku. – czytamy w przygotowanym raporcie.
5. Wysoki wzrost przychodów podatkowych
W zeszłym roku wpływy z podatku CIT do kasy państwa wyniosły 85,3 mld zł. To absolutny rekord. Jeszcze w 2021 roku było to 66,7 mld zł. Wzrost wyniósł więc 28 proc. Pięciu największych płatników CIT zasiliło budżet kwotą prawie 10 mld zł, co stanowi 11,5 proc. całkowitego przychodu z tego podatku. Oprócz rekordowego CIT, na uwagę zasługuje również uszczelnienie samego systemu podatkowego. Jeszcze w 2015 roku wpływy z tytułu podatków i cła wyniosły ok. 308 mld zł. Rok temu kwota podskoczyła do ponad 556 mld zł, co oznacza wzrost na poziomie 80,9 proc.
Cztery minusy
Oprócz tych pięciu plusów wymienionych przez Cezarego Kaźmierczaka, były też i cztery minusy. Najbardziej obrywa się rządowi właśnie w kwestiach podatkowych. Chociaż wpływy z CIT czy VAT rosną, to przedsiębiorcom przez ostatnie osiem lat w prowadzeniu biznesu nie pomagało niestabilne i ciągle komplikujące się prawo oraz nieudana reforma podatkowa, czyli tzw. Polski Ład. To mogło się przełożyć na poziom krajowych inwestycji, który, w przeciwieństwie do inwestycji zagranicznych, wciąż jest bardzo niski.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.